
ROMANS SŁÓW
Kocham słowa zamieszkałe na papierze.
Mogłabym się w nich schować
i zatańczyć solo w przestrzeni akapitów.
Zaślubiona z ciszą, wciąż żyję w
ukradkowym romansie długich wyrazów,
które koją rozedrgane emocje i
rozłupują twardą obojętność utraconych marzeń.
Tańczę więc tango z wielokropkami,
chwytam za ręce bezmyślne przecinki
i układam słodką melodię o życiu,
którego nigdy nie było.
I choć nie potrafię pisać wierszy,
ani opowiadać bajek, me serce
wciąż próbuje śpiewać poetyckie piosenki.
O marzeniach, które wygasły,
o porzuconej miłości, zbyt krótkich podróżach,
i niedokończonych pomysłach.
Posiałam opowieści w pamięci wspomnień
gdzie czekają niby wierne żony, na powrót męża odwagi.
Może w końcu powróci z wiecznej wojny wyborów,
a jeśli nie on, to ciekawość jego wieczny towarzysz.
Usiądziemy wówczas na ławce w parku
i przemilczymy głośno własne historie.
Złapiemy się pod ramię, bo każde z nas
ma po jednym skrzydle i
Wzlecimy do nieba
gdzie zbierzemy gwiazdy zrodzone
z cudzych wyobraźni, by
nakarmiły nas światłem w bezsenne noce.