… i bynajmniej nie chodzi o pozycję książkową.
Wczoraj stałam się ofiarą swoich własnych wpisów. A sytuacja wyglądała następująco.
W pracy mam kolegę P., który również jest zapalonym blogerem. Często wymieniamy się informacjami na temat wordpressa, blogosfery, statystyk etc.
Wczoraj, w trakcie pracy poszłam na krótkie szkolenie produktowe. Po godzinie, gdy wróciłam na miejsce, spojrzałam na sąsiada z biurka obok- blogera i zobaczyłam na jego twarzy demoniczny uśmiech. Odepchnął się krzesłem na kółkach w moją stronę, po czym patrząc mi zawadiacko w oczy zapytał:
-Jaką pozycję lubisz najbardziej?
-…Proszę…?
-Jaką pozycję w łóżku lubisz najbardziej?
-Serio mnie o to pytasz?
-Oczywiście. No więc jaką?
-Przecież ci nie powiem wariacie.
– Sama sobie zaprzeczasz.
-Jak to?
P. wziął ze swojego biurka telefon, wszedł w internet i pokazał mi mojego własnego bloga.
A mianowicie wpis odnośnie jednego z pięciu kroków proponowanych przez Levina i Krumboltza.
-Przed chwilą znalazłem coś interesującego. „Krok 3, punkt 4. -Zacznij zadawać ludziom niestandardowe, intrygujące pytania.”- odczytał P.- Właśnie ci je zadałem. Więc jaką pozycję lubisz najbardziej?- uśmiechnął się.
Poczułam że zalewa mnie fala gorąca na twarzy. Z zakłopotania. Jednocześnie, cała sytuacja nieźle mnie rozbawiła i zaskoczyła totalną bezpośredniością mojego młodszego kolegi, który właśnie triumfował widząc dwa wielkie wypieki na moich policzkach (nie jestem dobra w takich rozmowach).
-Ale nie zadałeś tego pytania liderom, prawda P.?
-Zadałem.
-O losie.
Mam pomysł. Następny wpis na blogu będzie o savoir vivre w miejscu pracy…
Ale i tak się cieszę, że ktoś korzysta z „5 kroków” w twórczy sposób.
A tak poza zawodowo? Pytanie typu…hm.hm:D Nic lepszego od pytania kolegi nie przychodzi mi do głowy:D
Miłego popołudnia:D