10 powodów dla których nie warto chodzić do biblioteki

12-ksiazki

Kolejny raz byłam w bibliotece. Nie miałam wyboru. Jestem średnio kilka razy do roku poszukiwana listem gończym za notoryczne przetrzymywanie książek. Ale co ja na to poradzę, że tak mocno się do nich przywiązuję. Dziś poszłam na kilka minut, wróciłam dwie godziny później.


Chciałabym podać kilka powodów udowadniających tezę jakoby chodzenie do biblioteki było niebezpieczne. Sprawdzone na własnej osobie.

1. Książki są za darmo. Więc istnieje możliwość, że będziesz je wypożyczać w nadmiarze, przeciążysz sobie kręgosłup od noszenia ich w plecaku/torebce a i tak większości nie przeczytasz.
2. A jeśli mimo wszystko przeczytasz, to pomiesza ci się w głowie od nadmiaru informacji. Czytanie poszerza horyzonty. Ale po co poszerzać jeśli w ciasnej klitce jest milutko i pachnie stęchlizną.
3. A jeśli o zapachu mowa. Książki biblioteczne pachną starością. Ten zapach uzależnia od wkładania nosa tam gdzie nie wolno. W środek starej, zakurzonej książki. Potem trzeba szukać odwyku, walczyć z nawrotami, nieustannie się pilnować. Po co ci to? Znam kilka fajniejszych uzależnień.
4. W bibliotekach bywają ludzie. Na ogół dziwacy. Spokojni, cisi. Introwertycy. Mają swój świat i niebezpieczny iloraz inteligencji. A nuż cię sprowokują do wymiany życiowych poglądów i kłótnia gotowa.
5. Tracisz cenny czas. Który zresztą zawsze można przeznaczyć na wartościowsze rzeczy, np. oglądanie seriali. Idąc do biblioteki powinieneś mieć świadomość, że szukanie ciekawych pozycji zajmuje czasami długie godziny przy mnóstwie regałów.
6. Pracownicy biblioteki narzucają innym swoje zdanie. Na przykład o „niezaginaniu rogów” lub „nieprzetrzymywaniu książek”. Przecież jesteś dorosły i sam wiesz co dla ciebie dobre!
7.Masz określony czas na przeczytanie książki. Na ogół miesiąc. Do bibliotekarzy nie dociera informacja, że na każdą tolkienowską pozycję trzeba doliczyć co najmniej dwa tygodnie.
8. A gdy nie oddasz w czas, naliczają ci karę. Myślę, że osoby mało zorganizowane powinny już dziś sprawdzać czy ich nazwisko nie widnieje w Rejestrze Dłużników Polskich. Sama chyba też sprawdzę.
9. Ciągle czegoś brakuje. Jak polowałam na „Senność” Kuczoka, to w gdańskiej bibliotece upolowałam ją w dwa lata po dacie jej wydania. A na „Hobbita” czekałam trzy miesiące, przez co do kina załapałam się na ostatni seans Jacksonowskiej produkcji. Tak żeby zachować logikę chronologiczną. Najpierw książka, potem film.
10. A teraz najgorsze. Skoro książka jest nie twoja oznacza to, że musisz ją oddać! Mimo całej miłości, jaką darzysz ulubioną pozycję.

Mam nadzieję, że przekonałam co niektórych, że nie warto siebie krzywdzić obecnością w bibliotekach. Skazywać na katusze błądzenia między regałami, spotykania dziwnych aspołecznych jednostek a co gorsza brania pod swój dach wspaniałych przyjaciół, których będzie trzeba zwrócić między inne pachnące historią książki. W zamian proponuję serial. Najlepiej odmóżdżający sitcom.

Miłego dnia. Ubawiłam się przy dzisiejszym poście.

Opublikowane przez Kamila Gulbicka

Emocjonalna istnieje od kwietnia 2014 roku i porusza tematykę samorealizacji oraz pracy z emocjami. Strona ma służyć dwóm celom: prezentowaniu metod prowadzących do ogólnie pojętego sukcesu życiowego oraz zapoznaniu czytelników z książkami, które pomagają zrozumieć siebie i świat. Nie zabraknie też odrobiny rozrywki i recenzji z miejsc i kulturalnych wydarzeń.

2 myśli w temacie “10 powodów dla których nie warto chodzić do biblioteki

  1. Haha xD Fajne 🙂 Choć z pół roku też w bibliotece nie byłem, ale kiedyś chodziłem nałogowo, sczególnie w dzieciństwie. Pamiętam ten zapach starych bibliotek.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: