Za tych, co marzą!

Za tych co marzą, choć wydają się bezmyślni.
Za serca, które cierpią, za bałagan który robimy.
(…)Odrobina obłędu jest ważna, kto wie gdzie
nas zaprowadzi…

Wspomóżcie buntowników,
szmery z kamyków; malarzy, poetów i sztuki,
głupców, którzy marzą, choć wydają się szaleni.
Za złamane serca i bałagan, który robimy(…)

…śpiewała Mia, główna bohaterka La La Land,
podczas przesłuchania do wymarzonego filmu.

Jej słowa doskonale opisują esencję tej zgrabnej produkcji.
To opowieść o marzycielach, którzy po kolejnej
porażce decydują się wstać i iść naprzód,
nie zważając na kierunek wiatru.

Przeziębienie sprawia, że mam mnóstwo czasu
i nadrabiam wszystko za czym tęskniłam,

Nadrabiam więc: spanie, jedzenie, książki, które
leżały odłogiem i filmy, które zawsze chciałam obejrzeć.

Na pierwszy ogień poszedł film Damiena Chazzelle,
bo ciekawiło mnie jak jeden tytuł może wywoływać
tyle różnych uczuć i opinii. Lubię-nie lubię,
wspaniały-okropny, szmira-arcydzieło.

I co ciekawe, nawet we mnie podczas dwóch godzin
seansu zrodził niesmak, rozczarowanie, by potem
przekształcił się w zachwyt i wzruszenie.

Mia (Emma Stone) to początkująca aktorka, która
mieszka w Hoolywood i chadza na castingi w
przerwach od bycia kelnerką. Sebastian (Ryan Gosling),
to  niespełniony muzyk jazzowy, który marzy o otwarciu
własnego klubu, choć na razie przygrywa do kotleta.

Ta dwójka spotyka się nie po to, by żyć ze sobą
w szczęściu i chorobie, lecz by się
wspierać w artystycznych dążeniach.

lalaland

Ona dopinguje go do znalezienia ambitnej pracy,
w której spełni się jako pianista, on dodaje jej otuchy
przed kolejnym przesłuchaniem, po którym wychodzi
zrezygnowana i pełna wątpliwości we własny talent.

Film jest piękny i baśniowy. Z jednej strony
widać cały blichtr amerykańskiego snu,
gładkie twarze, przygładzone włosy, idealnie
skrojone garnitury, sukienki na zgrabnych
ciałach i najnowsze modele Iphona.

Szmira chciałoby się rzec.

Chwilę potem jednak dostajemy w zanadrzu
coś więcej. Głębię spojrzeń, autentyczną bezsilność,
wieczną walkę o angaż i zbyt różne wizje
dróg, by mogły spoić parę na dłużej.

Oto jest i perełka.

Co zabawne, podczas ostatnich dni
oglądam filmy, które tematyką są do
siebie łudząco podobne, choć inaczej zrealizowane.

Po La La Land obejrzałam Frances Ha, słodko-gorzki
obraz Noah Baumbacha o 27-letniej dziewczynie,
która próbuje swych sił jako tancerka. Żyje w artystycznym
światku Nowego Yorku, który tętni możliwościami.

Lecz nie dla Frances.
Bohaterka co chwilę z braku kasy zmienia
mieszkanie, współlokatorów i pomysł na życie.

A to dorabia jako opiekunka w collegu, a to dolewa wina
na przyjęciach dla bogatych sponsorów i  wciąż
marzy o własnej choreografii.

frances_ha_1

I tak sobie myślę, że w istocie
żyjemy w czasach, które dla artystów i rzemieślników
są wyjątkowo trudne. Jest nas zbyt wielu, by się przebić.

Zmieniły się też wymagania.
Jesteśmy nieustannie oceniani i porównywani
Ten pisarz wzoruje się na Hemingwayu
a tamta jest gorszą kopią Virginii Woolf.

Nie wystarczy być dobrym.
Trzeba być rewolucyjnym i nowatorskim,
inaczej zginiemy w tłumie sobie podobnych.

To trudne czasy dla freelancerów.

Z jednej strony powiększył się rynek
zajmujący się sztuką i skomercjalizował
ją dla potrzeb dzisiejszego świata i wiecznie
rozproszonych odbiorców.

Z drugiej strony, social media i
łatwość publikacji obniżyły wartość sztuki.

Zarabiamy więc mniej a musimy
więcej, mocniej i dłużej.

Mój kolega grafik sprzedaje obrazy na płótnie za 200 zł,
a ja biorę za tekst do gazety 70 złotych, podczas gdy dekadę
temu nasza praca byłaby warta trzykrotnie więcej.

Sytuacja pokazuje jeszcze jedną bardzo ważną rzecz.

Mianowicie, wszyscy chcemy tworzyć, wszyscy marzymy
i mamy serca pełne kolorowych planów i ambicji.
Jest nas więcej nie z nudów, lecz dlatego, że po wielu
straconych pokoleniach nareszcie uwierzyliśmy we własne siły,
pojawiły się możliwości i nowe rozwiązania.

Internet sprawił, że odbiorca stał się masowy, a telewizja
wypełniła się historiami zwycięstw małych bohaterów.

Niestety talent to nie wszystko. Dużo ważniejsza jest
wytrwałość i konsekwencja. To ona wydobędzie perły
z szarych mas i sprawi, że będzie o nich głośno.

Wytrwałość, odwaga, optymizm i odrobina obłędu.
Oto cechy marzycieli i pionierów, malarzy,
poetów i wiecznych naiwnych głupców, którzy
mają złamane serce tak często, jak nikt.

Pomódlmy się więc, wypijmy i zaśpiewajmy.
Za tych co marzą, choć wydają się bezsilni,
za serca, które cierpią, za bałagan który robimy.
Za buntowników i głupców, którzy wydają się szaleni(…)

Odrobina obłędu jest ważna.
Kto wie dokąd nas zaprowadzi.

Czasami tylko obłęd sprawi, że
pozostaniemy wierni samym sobie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Opublikowane przez Kamila Gulbicka

Emocjonalna istnieje od kwietnia 2014 roku i porusza tematykę samorealizacji oraz pracy z emocjami. Strona ma służyć dwóm celom: prezentowaniu metod prowadzących do ogólnie pojętego sukcesu życiowego oraz zapoznaniu czytelników z książkami, które pomagają zrozumieć siebie i świat. Nie zabraknie też odrobiny rozrywki i recenzji z miejsc i kulturalnych wydarzeń.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: