Od dwóch dni spędzamy z Luną majówkę na wsi. Kraina Dolnej Wisły to uroczy zakątek nieopodal Kwidzyna, gdzie żaby rechoczą godowe serenady, a po niebie krążą myszołowy. Tu jest mój rodzinny dom. Tu są moje korzenie. Na wsi, z samotnika przeistaczam się w człowieka, któremu wiecznie otwarte drzwi są niestraszne. -Czemu nie jesz mięsa?- zapytałCzytaj dalej „Rozmowy o etyce i wegańskie muffiny, które zawsze wychodzą”