Kilka lat temu napisałam taki wiersz:
Chyba jestem nienormalna.
Zamiast żyć, myślę o życiu.
Jakież to było moje, jak bardzo do
mnie pasowało. Myśliciel,
analityk, filozof teoretyk.
Taki, który życie
poznawał z książek a jego sens
zawierał się w ściśle przyjętych zasadach.
Znałam swój cel.
Znałam swoją drogę.
Znałam „siebie”.
Przynajmniej tak mi się wydawało.
A dziś?
Dziś nie wiem nic.
Nie wiem dokąd idę.
Nie mam planów,
ale przede wszystkim nie
wiem kim jestem.
Ale w zamian za to
dostałam CIEKAWOŚĆ.
Moja ulubiona terapeutka, Kasia Miller
zwykła mawiać:
„Chcesz mieć dobre życie?
Nie miej scenariuszy”,
Jakże jest mi bliskie te krótkie zdanie,
i jak świetnie DZIŚ do mnie pasuje.
DZIŚ. Czy jutro też będzie pasować?
Tego nie wiem.
Przez lata żyłam według planów,
ciasnych norm i narzucanych sobie samej
harmonogramów.
Aż życie zaczęło być duszne.
Spróbowałam więc raz
zrobić coś zupełnie inaczej.
Zaryzykowałam. Pojechałam tam,
gdzie zwykle nie jeżdżę. Zarwałam noc,
by poznać ludzi, zaśpiewać i zatańczyć.
Złamałam sztywny nawyk.
Wydarzenie było okupione stresem i
niepewnością. A jednak coś we mnie
odblokowało. Pojawiła się energia
i wielka radość z odkrycia nowego.
Czegoś nowego we mnie.
Tego, czego w sobie nie znałam.
A jeśli znałam, to po prostu wyrzuciłam
na wyspę zapomnienia i negacji.
Teraz widzę, że każde nowe doświadczenie
i łagodne (a nie siłowe!) przesuwanie granic
stwarza całkiem nowe światy doznań i
tożsamości.
Dziś odważam się na więcej.
Boję się, ale robię. Z ciekawości.
Żeby zobaczyć kim jestem.
DZIŚ.
Bo odkryłam, że to, co o sobie
myślałam – wszystkie określenia, cechy,
i potrzeby to jedynie pył wspomnień.
Więc niekoniecznie
aktualna prawda o mnie.
A tą trzeba aktualizować,
jak oprogramowanie w komputerze.
Jeśli tego nie zrobimy, może okazać się,
że utknęliśmy w ciepłym błotku,
a życie poszło dalej.
Zacinamy się, powtarzamy
programy, które wcale nam nie służą, a
potem dziwimy się, czemu całe dobro nas omija.
Kiedyś myślałam, że wiem kim jestem.
Że wiem dokąd idę i jak mam cel.
DZIŚ idę tam, dokąd życie prowadzi.
To dla mnie przerażająca nowość.
Mimo wszystko, jestem ciekawa.
Ludzi. Zwierząt. Zjawisk.
Uczuć. I całego Wszechświata doznań
umysłowo – cielesnych.
Przede wszystkim siebie.
Bo nie jestem już tym, kim byłam
dziesięć lat temu.
Rok temu. Wczoraj.
Dziś, nawet jeśli mam plan, to zwykle
rozsypuje się w pył pod wpływem
nowych doświadczeń.
A po każdym rozsypanym planie,
i ja rozsypuję na drobne kawałeczki.
Niedawno bliski przyjaciel spytał:
-Czemu tak kurczowo powracasz do planu?
Może warto w końcu go puścić?
-Bez tego się rozsypuję – odparłam.
-Nie, nie ty – powiedział przyjaciel – Rozsypuje się
fałsz i nieprawdziwa tożsamość.
Miał rację. Ale mimo rozsypki,
coś jednak zostaje pośród pyłu
i zgliszczy. Czy wiesz co to jest?
Prawda o tobie.
Photo by Paweł Fijałkowski from Pexels