Niech każdy dzień będzie Dniem Dziecka

Niepostrzeżenie nadszedł czerwiec i przyniósł kolejne święto. Dzień Dziecka. Boże, mnóstwo tych świąt. Powoli się gubię. Ale o Dniu Dziecka pamiętam zawsze. Jest dla mnie ważniejszy niż Dzień Kobiet; ba! nawet od własnych urodzin. Ale dlaczego? Przecież własnych dzieci nie mam… Zanim jednak przejdę do wyjaśnień przeczytajcie pewną opowieść: Było upalne lato. W dusznym pokojuCzytaj dalej „Niech każdy dzień będzie Dniem Dziecka”

Matka psychicznych dzieci

NIEWYGODNA PRAWDA Wczorajszy dzień Matki obchodziłam jako córka. Własnych dzieci nie mam i nigdy nie czułam potrzeby ich posiadania. Mówiąc to, często narażałam się na szykany i komentarze pod własnym adresem. Że jestem samolubna, że sprzeciwiam się biologii, że moje życie będzie puste i pozbawione wartości. Żadna odpowiedź nie zadowalała rozmówców, więc nauczyłam się milczeć,Czytaj dalej „Matka psychicznych dzieci”

Zaadoptuj trzylatka

Ostatnie dni spędziłam u rodziców na wsi. Z okazji jubileuszowej imprezy zjechali się wszyscy z rodziny, nawet krewni zza granicy. To był dla mnie moment powrotu do przeszłości. Niektórych zobaczyłam po czterech latach przerwy, innych po dziesięciu. Przybyło zmarszczek, dzieci, kilogramów. Ale nie ubyło pogody ducha, której krewniakom nigdy nie brakło. Kiedyś, gdy byłam szkrabem,Czytaj dalej „Zaadoptuj trzylatka”

12-tygodniowy kurs kreatywności

Po półtora roku przerwy, znów chwyciłam „Drogę Artysty”. To niesamowite narzędzie stworzone przez Julię Cameron nie bez powodu święci triumfy na całym świecie. Wydobywa z ludzi głęboko ukrytą kreatywność, odblokowuje twórców, pomaga odkryć zagubione Wewnętrzne Dziecko a w swej najprostszej formie, uczy ludzi dobrze się bawić.  Książka jest podzielona na dwanaście rozdziałów, które przerabia sięCzytaj dalej „12-tygodniowy kurs kreatywności”

Cicha wędrówka do korzeni

Zawsze zadziwia mnie ile szczęścia mogą dać najprostsze rzeczy i czynności. A odkąd czytam „Biegnącą z wilkami” do tego, co najprostsze zaczynam powracać z wielką wdzięcznością i otwartym umysłem. Pamiętam jak będąc jeszcze małym skrzatem niewiele potrzebowałam do szczęścia. Odrobinę swobody i rodzicielskiego zaufania oraz łąki i kontakt ze zwierzętami. Zwykle tak spędzałam każde lato-Czytaj dalej „Cicha wędrówka do korzeni”

Mały Dorosły

Czasem przychodzi taki dzień, w którym zdajemy sobie sprawę, że przestaliśmy być Dzieckiem. I nie chodzi o pierwszą zmarszczkę, czy podjęcie pierwszej, ważnej decyzji. Po prostu podczas chwili ciszy i spokoju zauważamy, że zapomnieliśmy jak to jest się bawić, a zwykły śmiech zastąpiło wieczne marudzenie. Stało się. Oto kolejny człowiek stał się Dorosły w Poważnym Świecie.Czytaj dalej „Mały Dorosły”

Dwie wredne Mordy

Zdołaliście zapewne zauważyć, że wpisów we wrześniu było mniej. Miały na to wpływ dwie rzeczy: cudza krytyka i stres. O tym jak te dwie niesympatyczne Mordy wzajemnie się łączą i na siebie wpływają miałam przekonać się w ciągu minionego miesiąca… Okej. Krytyka jest nieodłącznym elementem życia; potrafi być budująca i popychać naprzód o ile jestCzytaj dalej „Dwie wredne Mordy”

Jak żyć kreatywnie?

Twórczy umysł przydaje się na wiele sposobów. Pomaga rozwiązywać problemy w pracy, bo przełamuje schemat i wprowadza innowacyjność; sprzyja wspólnie spędzanym chwilom z przyjaciółmi a przede wszystkim ułatwia przyjaźń z samym sobą. Będąc kreatywnymi, nigdy nie nudzimy się we własnym towarzystwie. Od jakiegoś czasu prześladowała mnie wciąż ta sama myśl: „Kup akwarele. Namaluj coś”. WstąpiłamCzytaj dalej „Jak żyć kreatywnie?”

Jak „ugryźć” dołek?

Powoli kończy się lato; słońce rzadziej przypieka policzki a deszcz z melancholijną radością stuka o szyby. Zbliża się jesień. Czas zimnych wiatrów, mokrych brązowych liści w szarobrudnych kałużach, czas nieznośnego zmęczenia i chandry. Czy zawsze musi tak być? Nie oszukujmy się. Jesień jest tylko pretekstem by dać sobie upust. To dobry czas by zwolnić, pomyślećCzytaj dalej „Jak „ugryźć” dołek?”